Stolica Kolumbii i jej największe miasto liczące ok. 8 mln mieszkańców, to miejsce które (podobno) się kocha lub nienawidzi. Dla nas był to obowiązkowy przystanek, po ok. 15-godzinnej podróży samolotem (z przystankiem we Frankfurcie nad Menem).

Mimo, że niejednokrotnie spędzaliśmy dni leniwie, innym razem zapewnialiśmy sobie wystrzałowe atrakcje. Nie mogło być normalnie w tak niezwykły dzień, jakim była nasza trzecia rocznica ślubu. Wstaliśmy o siódmej rano i po szybkim zimnym prysznicu spakowani poszliśmy do portu. Dziś płynęliśmy na plażę Playa Blanca.

czerwiec 29, 2009

MAGICZNA CARTAGENA

Jechaliśmy wzdłuż linii brzegowej Morza Karaibskiego, gdy nagle zerwał się silny wiatr. Niebo pociemniało i pokryło się granatowymi chmurami a o szybę zaczął dudnić kujący deszcz. Morze było wzburzone a mi przed oczyma stanął obraz fali zalewającej drogę, po której mknęliśmy.

Pobudka o świcie, śniadanie obfite w przepyszne empanady popijane kakaem i kontynuacja planu dogłębniejszego poznania Zaginionego Miasta.

Wilson wybudził nas o szóstej rano. Zapuchnięci od długiego snu podnieśliśmy leniwie moskitierę. Każdy wybudzany był podobnym szturchaniem. Nad dżunglą unosiła się gęsta mgła po nocnej ulewie. Dziś mieliśmy dotrzeć do Zaginionego Miasta.