Gdzieś na wysokości pomiędzy 600 a 1500 m npm, w niedalekiej odległości od karaibskiego wybrzeża, ukryła się soczyście zielona i parna Minca, a tuż obok niej siostrzana wioska - Paso del Mango.
Czy wiecie, że Kolumbia ma pustynie (i to niejedną)? My też nie wiedzieliśmy, póki skrupulatnie nie zaczęliśmy organizować sobie podróży po tym niesamowitym kraju Ameryki Południowej.
Na Karaibach chcieliśmy spędzić jak najwięcej czasu naszych wakacji. Park Tayrona był zatem najważniejszym punktem tych odwiedzin.
W końcu Karaiby! Po ponad dobie podróży dotarliśmy na miejsce, do ukochanej i tak często wspominanej Tagangi.
Naszą podróż ku Karaibom dzielimy na etapy. Skoro drogi nie ułatwiają szybkich przejazdów, korzystamy na urokach miast kolonialnych Kolumbii.
Opuszczaliśmy Bogotę pełni ekscytacji na nowe kolumbijskie doznania i krajobrazy. Zdawaliśmy sobie sprawę z kiepskiej jakości dróg w tym kraju, więc mimo niewielkich odległości do pokonania w kierunku Karaibów, postanowiliśmy sobie podzielić trasę na parę przystanków.