W Oslo pojawiłam się niespodziewanie, służbowo, na pierwszej zagranicznej delegacji z pracy. Nie miałam w planie zwiedzania, zatem nie wertowałam stron mini-przewodników, nie przeglądałam artykułów na blogach podróżniczych, nie zastanawiałam się nad kosztami, jakie będę musiała ponieść (bo skoro wyjazd służbowy to nie muszę się o to martwić).

Uwielbiamy spędzać czas na łonie natury. Zawsze, nawet przy najmniejszym wysiłku, można aktywnie zorganizować sobie czas w otoczeniu przyrody. Od zwykłego spaceru, przejażdżki rowerem, czy - jak to bywa w okresie wakacyjnym - przy wykorzystaniu dodatkowych atrakcji i możliwości jakie daje miejsce oferuje (kajaki, łódki, konie itd.). 

Tuż obok Biebrzańskiego Parku Narodowego, niemal stykając się zielonymi krańcami, mniejsze tereny zajmuje Narwiański Park Narodowy. Również o nim słyszałam same pochlebne opinie, więc skoro był na wyciągnięcie ręki, nasz urlop dobiegał ku końcowi, a rejony Biebrzy całkiem dobrze już poznaliśmy, wybór był oczywisty.

"Augustowskie noce
Nad brzegami drzemiące,
Noce parne, gorące,
Osłonięte przez mgłę.
Augustowskie noce
Zatopione w jeziorach,
Niepoznane do wczoraj -
Odnalazły dziś mnie."

Atrakcji nam Biebrzą jest co nie miara. Miłośnicy przyrody skupią się prawdopodobnie na zachłystywaniu się dzikością i przeróżnymi kolorami tego niesamowitego parku narodowego. Prawdopodobnie o każdej porze roku można znaleźć jej niepowtarzalne zalety.

Z naszej perspektywy spływ tratwą po Biebrzy pozwalał nam dogłębnie poznać tereny tego niesamowitego polskiego parku narodowego. Jednak istnieją jeszcze inne alternatywy jego eksploracji, z lądu, gdzie możemy jedynie polegać na swoich nogach, przemierzając leśne ścieżki pieszo bądź na rowerze.