ZAKOCHAĆ SIĘ W PODLASIU

Planowanie letniego urlopu w naszym przypadku odbywało się niemalże w ostatniej chwili. Nowe wyzwania zawodowe oraz pierwsze lato, kiedy Julek przestawał być traktowany na zasadach szkolnych zyskując prawo do 2-miesięcznych wakacji nie szły ze sobą w parze. Najzwyklej w świecie, nam jako rodzicom, brakowało babci na wsi, która przyjęłaby wnuka z otwartymi ramionami i w sielskich warunkach zaoferowała zorganizowany wolny czas. Żadne z naszych rodziców nie było jeszcze w tym spokojnym, pełnym lenistwa okresie, zwanym emeryturą. Kombinowanie rozpoczęło się od zdobywania miejsca na liście dyżurów szkolnych w pobliskich szkołach a potem określeniem czasu, w którym - czy się wali czy pali - musimy zorganizować dziecku wakacje.

7. typowe obrazki podlasia

ORGANIZACJA WAKACJI W POLSCE

Pierwszy raz w życiu, musieliśmy podzielić się urlopem, spędzając tydzień w komplecie i po dodatkowym tygodniu oddzielnie z samym Julkiem. Wiadomym było, że celem musi być Polska, muszą to być nowe miejsca pełne atrakcji dla nas samych jak i dziecka. Jedynym problemem w tym czasie, zdawała się być pogoda, która nijak nie przypominała tej wakacyjnej, dusznej, gorącej, pełnej słońca aury.

Przez głowę przeleciała mi myśl, że jakiś czas temu będąc na wyjeździe służbowym w innej lokalizacji mojego biura (w Białymstoku), otrzymałam od koleżanki z pracy parę konspektów turystycznych o regionie podlaskim. Kompletnie nie brałam wtedy tych rejonów pod uwagę. Podlasie kojarzyło mi się tylko z Białymstokiem i mimo miłego odbioru tego miasta, nie wyobrażałam sobie wakacji bez wody czy gór w tle. Nie spodziewałam się, że odkryję tam coś, o czym niektórzy wiedzieli już od dawna, a ci którzy spróbowali co roku wracali w to miejsce, by raz jeszcze poczuć "polską Amazonkę" na własnej skórze. Gdy zaprezentowałam Lisowi mój wynalazek, nawet nie chciał słyszeć o tym, że miałoby go tam nie być.

2. splyw tratwa po biebrzy

PODLASKIE LATO

I tym sposobem trafiliśmy do Biebrzańskiego Parku Narodowego, na spływ tratwą po rzece. Ale to nie był zwykły spływ, to nie była zwykła rzeka, a nasze dziecko - mimo z natury nieustającego dziecięcego pobudzenia - miało szansę bez żadnych innych poza naturą bodźcami, spędzić bardzo ciepły, pełen rozmów, śmiechów i ogromnej samodzielności czas z rodzicami. Kiedy miał chęć, wchodził na dach tratwy popatrzeć na zakręty Biebrzy z lotu ptaka. Gdy się nudził - czytał książkę (swoją pierwszą w życiu samodzielnie przeczytaną), grał w karty, zasypiał w jednej z sypialni, obserwował ptaki, karmił rybki, próbował wiosłować.

6. zagubieni na podlasiu

Kolejne 10 dni poświęciliśmy na bardzo aktywne zwiedzanie regionu, korzystanie z mnóstwa atrakcji, otwartości mieszkańców Podlasia, przepysznej ziemniaczanej kuchni (dawno nie zjadłam tylu ziemniaków:), z największą radością gubiąc się w jakby zapomnianych małych wioskach, wśród pracujących od świtu do nocy traktorów i kombajnów, wdychając zapach pokrzyw, ściętego zboża, za każdym razem z zachwytem obserwując boćki latające tuż nad naszymi głowami lub tłumnie oblegającymi rozległe niezabudowane pola.

ATRAKCJE PODLASIA

Augustów odkrywaliśmy z każdej strony, podziwiając spokojne majestatyczne jeziora, odbywając rejs z pokonywaniem jednej ze śluz Kanału Augustowskiego, spacerując zielonym deptakiem wzdłuż rzeki Netta, spędzając czas na miejskiej plaży, koło ciekawych atrakcji dla dzieci.

3. jezioro necko w augustowie

W bardzo sympatycznej i rodzinnej agroturystyce w Sztabinie planowaliśmy na każdy dzień nowe krajoznawcze podboje, przegadując je z panią Jadzią, prowadzącą punkt informacyjny oraz zarządzającą biznesem tratwowym. I tak poszukiwaliśmy kładek rozrzuconych po bagiennych terenach BPN wyszukując tych najciekawszych, czasem może trudniejszych do zdobycia, zmagając się z problemem odnalezienia ich, rojem komarów w obszarach leśnych, a nawet pokonując swoje słabości (długa trasa rowerowo-piesza w jednym z najstarszych borów Europy), zmęczenie oraz brak wiary w ich zdobycie:).

Dotarliśmy nad Wigry odwiedzając nowoczesne, interaktywne muzeum dla dzieci, prezentujące swoją przyrodniczą kolekcję w sposób niesamowicie intrygujący dla najmłodszych. Spróbowaliśmy pyzy z mięsem w restauracji Klasztoru Kamedułów, obserwując Wigry z wieży obiektu zjawiskowo usytuowanego na wzgórzu i otoczonego wysokim murem. Wieczór w okolicy musiał zakończyć się przygodą w najstarszej w Polsce kolejce wąskotorowej.

8. klasztor kamedulow

JEZIORA, ŁĄKI, BAGNA, BORY

Aktywnego tygodnia na Podlasiu tak bardzo pozazdrościł nam na nowo Krzysiek, że postanowił dojechać na końcówkę przedłużonego sierpniowego weekendu. Tym razem kończąc przygodę z Biebrzańskim Parkiem Narodowym, odwiedzając kolejną kładkę wśród bagien w Osowcu oraz sławetną Twierdzę o tej samej nazwie, zmierzaliśmy w kierunku Narwiańskiego Parku Narodowego.

Tu czekała nas kontynuacja błogich podlaskich krajobrazów, kolejne kładki na bagnach oraz jedna niemalże 2-kilometrowa łącząca dwie wioski położone po dwóch jej brzegach. Ruchome kładki, spływy kajakiem, bądź popularną w regionie łódką pychówką, ospały Tykocin, w którym nakręcono urywki "U Pana Boga za piecem" a który może poszczycić się odrestaurowanym zamkiem zburzonym w okresie I w. św., pyszną podlaską kuchnią z żydowskimi naleciałościami oraz zachowaną architekturą starodawnych, wiejskich chat. W Pentowie poznaliśmy Europejską Wioskę Bociana a w Choroszczy niespodziewanie dołączyliśmy do corocznego jarmarku dominikańskiego.

5. wyprawa rowerowa do bagien

GDZIE ZNALEŹĆ PORADY

Jak zorganizować spływ tratwą po Biebrzy, jakie napotkać nas mogą problemy? Jak odnaleźć kładki porozrzucane na bagnach parku i w jaki sposób można je zeksplorować? Jakie atrakcje zapewni nam i najmłodszym Augustów a co oferują regiony Wigier? Czy spływ kajakiem wzdłuż Narwii tyczy się tylko zagorzałych sportowców, czy też rzeka jest łaskawa również dla rodzin z dziećmi? Jakie noclegi wybierać? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi w kolejnych artykułach. Nie podlega jednak wątpliwości, że w Podlasiu można się zakochać i mam nadzieję, że galeria zdjęć, które Wam zaprezentujemy jedynie tą tezę potwierdzi.

Fot. Podlasie 2017.

2 komentarzy

  • Asia
    Asia niedziela, 20 sierpień 2017

    Dla mnie Podlasie pozwoliło mi cofnąć się w czasie do dzieciństwa które wspominam z ogromnym sentymentem. Cieszę się, że równocześnie mogłam pokazać synowi moje poniekąd czasy i wspomnienia;)

  • entomka
    entomka niedziela, 20 sierpień 2017

    Doskonale rozumiem dzielenie się wakacyjnym urlopem, aby móc spędzić go zarówno razem jak i też opiekując się synem, uczniem. I właśnie ten mój tydzień z Młodym spędziłam w rodzinnych stronach, na Podlasiu :) I jednym z obowiązkowych punktów wyjazdu był klasztor nad Wigrami, z którym wiąże się wiele wspomnień, choćby pierwsze biwakowanie pod namiotem syna czy ślub mojej siostry .... Uwielbiam to miejsce, podobnie jak podlaskie sękacze i kartacze :) Cieszę się, że i Wam spodobały się te okolice.

Leave a Reply

Your email address will not be published. HTML code is not allowed.