czerwiec 26, 2009

BYĆ JAK “INDIANA JONES”

Wilson wybudził nas o szóstej rano. Zapuchnięci od długiego snu podnieśliśmy leniwie moskitierę. Każdy wybudzany był podobnym szturchaniem. Nad dżunglą unosiła się gęsta mgła po nocnej ulewie. Dziś mieliśmy dotrzeć do Zaginionego Miasta.

czerwiec 24, 2009

W DRODZE DO CIUDAD PERDIDA

Niestety zatrucie mojego organizmu rozwijało się z dnia na dzień i na moje nieszczęście dawało się coraz bardziej we znaki z każdą godziną trekkingu do Zaginionego Miasta.

listopad 04, 2015

GÓRY ŚWIĘTOKRZYSKIE CZ. 2 (2015)

Dziś czekał nas szlak w miejsce upiorne, straszne, o którym mówią legendy, ale i historia jego jest bardzo bogata. To Łysa Góra będąca drugim najwyższym szczytem pasma Łysogór Gór Świętokrzyskich, zwana również Łyśćcem lub Św. Krzyżem.

czerwiec 10, 2009

AKTYWNIE W BANOS

- Jak nazywa się indiański wódz? – Zapytał któregoś dnia Krzysiek.

- Nie wiem. – Odparłam od niechcenia.

- Kacyk:).

październik 31, 2015

GÓRY ŚWIĘTOKRZYSKIE JESIENIĄ (2015)

Pełne słońca dni powoli ustępowały miejsca tym bardziej szarym, melancholijnym i chłodniejszym. Mgliste, dżdżyste, lecz wydawałoby się bardziej kolorowe poranki dawały o sobie znać. Senność, niekontrolowane lenistwo, hektolitry wypijanej kawy i oczy prawie codziennie na wpół otwarte przypominały o nadchodzącej jesieni.

czerwiec 08, 2009

WULKAN, GORĄCE ŹRÓDŁA I SOK Z TRZCINY

Od dżdżystej pogody bolała mnie głowa, a gdy bolała mnie głowa, nie miałam zbyt wiele sił na trekking na wulkan. Lisu za to gnał jak opętany zachwycony kondycją i sprawnością nogi. Początkowo ruszyliśmy w górę miasta. Droga wiodła stromo w górę, niczym w San Francisco.

wrzesień 02, 2015

AJACCIO I JEGO PLAŻE

Leniwe i pełne relaksu dni na Korsyce, przeniosły się z Porto w okolice Ajaccio – jednego z najnowocześniejszych miast i portów wyspy. Miasto słynie również z faktu, iż urodził się w niej najpopularniejszy Korsykanin i późniejszy mieszkaniec Ajaccio – Napoleon Bonaparte. Właściwie, poza bogatą historią miejsca, na ciekawskich dawnych dziejów czeka „napoleoński szlak”, który można samodzielnie odbyć tułając się po kolorowych i niejednokrotnie ekskluzywnych zakamarkach miasta.

sierpień 09, 2015

TATRY (2015), CZERWONE WIERCHY

Podnieśliśmy sobie poprzeczkę. Koniec z mazgajstwem! Czas na poważny szlak, taki parogodzinny. Cel: Małołączniak (2096 m n.p.m.) oraz przejście graniami przez Kondracką Kopę, Przełęcz pod Kondracką Kopą oraz Goryczkową Czubę aż do Kasprowego Wierchu (1987 m n.p.m.), (...)

sierpień 09, 2015

TATRY (2015), KOŚCIELEC

Nie mogliśmy darować sobie Kościelca ( 2155 m n.p.m.), w kierunku którego zmierzaliśmy za pierwszym razem. Tzn. ja tak nie do końca, bo ostatni raz w Zakopanem byłam 100 lat temu, więc szczerze Tatr nie znałam. Krzysiek wspominał nieznane mi szlaki, rzucał nazwami jak z rękawa, a ja tylko przytakiwałam i upewniałam się, czy nie będzie marudził, gdy zaniżę wyniki czasowe wejścia na szczyty czy pokonania szlaków w ogóle. Twierdził, że jesteśmy dla relaksu, więc niech będzie.

sierpień 08, 2015

W TATRY (2015)

W Zakopanem nie byliśmy razem wieki. Odstraszał nas tłum krupówkowy i specyfika miasta, wiecznie zapchana Zakopianka (przynajmniej tak trąbili w mediach) utrudniająca przyjemny dojazd i tłumy na szlakach. Na Tatry zdecydowaliśmy się spontanicznie, a nocleg rezerwowaliśmy z parogodzinnym wyprzedzeniem w szczycie sezonu letniego. Roztaczała się przed nami perspektywa spędzenia tygodnia w górach, pierwszy raz od pięciu lat bez dziecka, sami.