Polskie morze.. hm.. gdyby pogoda nie była tak nieprzewidywalna, jakość naszych plaż mogłaby konkurować z innymi europejskimi a może nawet niektórymi światowymi. Niestety mankamentem jest ta nietropikalna aura. Chociaż możliwe, że byśmy wtedy marudzili, że za gorąco...
NADMORSKIE ATRAKCJE
Wracając do mojej wyliczanki atrakcji, ciekawych zakątków, wyjątkowych smaków, restauracji, piwiarni, smażalni i innych tego typu, kontynuuję listę o Darłówku:
- Łakocie. Jak na gofry to mistrzem w tej kwestii jest kawiarnia po stronie zachodniej - Tropicana. Serwują przeróżne desery, lecz gofry są wyjątkowe. Inną godną polecenia kawiarnią jest powstała niedawno tuż przy kanale i również zachodniej części "Ani Ani" specjalizująca się w przyzwoitej kawie, przeróżnych koktajlach i napojach oraz - przede wszystkim - w ciastach na bazie biszkoptu. Tu również do wyboru, do koloru a każdy smak wyjątkowy i niepowtarzalny. Klimat typowo cukierkowo-plażowy, taki dziewczęcy, uroczy. Toalety również warte są rzucenia okiem, nawet gdy potrzeba nie wzywa. Dla znudzonych dzieciaków znajdzie się parę gier planszowych lub książeczek, ale chyba od powstania kawiarni w tym dziecięcym wyposażeniu powstały niemałe braki. Po stronie Zachodniej, w okolicach "Biedronki", wartym polecenia jest stoisko z cukierkami, a dokładnie oferujące sprzedaż krówek w różnych smakach (zróżnicowane pyszności!).
- Restauracje serwujące konkretne kulinaria w Darłówku Zachodnim nie są mi znane w 100%, gdyż po tej części miasteczka knajpy - wydawać by się mogło - wyrastają jak grzyby po deszczu przy każdym kolejnym sezonie a stare się unowocześniają, rozrastają, co nie zawsze idzie w parze z pójściem ze smakami na lepsze. Mimo to, pewnie nie jeden odwiedzający ten kurort wypatrzy niekończącą się kolejkę przed wejściem do jednej z nich. Będzie to z pewnością "Casa Nostra Ristorante e Pizzeria". I o ile była też numerem jeden na mojej kulinarnej liście okolicy, teraz zmuszona byłam to zweryfikować. Ta włoska restauracja (choć również z paroma polskimi i typowo nadmorskimi przysmakami) od ostatniego czasu trochę się powiększyła, ale nie zmniejszyła kolejek. Stali bywalcy zaczęli dopatrywać się pogorszenia jakości jedzenia, niemiłej obsługi, zimnych dań, za cienkich/za grubych blatów pizzy (której jest tu spory wybór i serwowana jest w fajny sposób) itd. Uznałam, że nie mogę poddać się tym negatywnym opiniom nieznanych mi osób i sprawdzić to na własnej skórze. Knajpa była dla mnie łaskawa w dniu wyboru jej przeze mnie na główne danie. Kolejka zniknęła, nie czekałam na jedzenie i nie zawiodło mnie ono ani trochę. Dodatkowo jakość wybranych przeze mnie i moją rodzinę włoskich dań (różne rodzaje spaghetti), rozgrzewająca miodowo-pomarańczowa herbata oraz stołowe wino były satysfakcjonujące a ceny nie wywyższone a właściwie bardzo sprawiedliwie adekwatne do tego, co na talerzu. Warto dać miejscu szansę, zakładając że w sezonie ludzie wychodzą z knajpy drzwiami i oknami, czyli cała ekipa restauracji musi uwijać się w pocie czoła, by sprostać ilości odwiedzającej jej gości. W spokojniejszym okresie (a odwiedziliśmy miejsce w marcu zeszłego roku) byliśmy jednymi z nielicznych klientów, obsłużeni jak królowie, z kelnerską odpowiedzią na każde pytanie związane z daniem i delicją na talerzu. Pozostałe restauracje kuszą wystrojem, lecz - niestety - nie byłam w stanie sprawdzić każdego menu w Darłówku:). Niespodziewanie pyszne okazało się menu rybne w maleńkiej, rodzinnej smażalni w Zachodnim Darłówku, przy wejściu na plażę przy "Biedronce" i tuż obok niej. Przez trzy dni z kolei objadałam się dorszem w piwnej panierce z zapiekanym serem żółtym (nie wiedząc jeszcze wtedy, że jem mrożonkę. Rodzina jadła inne wersje dorsza z równym zachwytem a i dość pikantna zupa rybna zadowoliła wybredne podniebienia.
- Usytuowany tuż za zachodnią plażą i w leśnym otoczeniu Park Linowy "Nad Bałtykiem" dla różnej grupy wiekowej, z aż 60 atrakcjami linowymi na 4 różnych trasach: treningowej, dziecięcej, średniej i trudnej oraz ze zjazdami tyrolskimi (ok.200m). Niestety, żałuję, ale moje dziecko na atrakcję było za małe, sama miałam chęć spróbowania swych sił na przeróżnych linkach i zjazdach na wysokości, lecz nie chciałam sprawiać mu przykrości.
- Świetną alternatywą na niepogodę jest Aquapark Jan, umiejscowiony na końcu drogi ciągnącej się wzdłuż plaży wschodniej Darłówka. Niestety niepogoda przyciąga turystów i w rozbydowanym kompleksie ciężko o relaks wśród tłumu. Mimo to obiekt oferuje: 2 rury wewnętrzne o różnej długości i szybkości, całkiem stromą zjeżdżalnię pojedynczą i wieloosobową, brodzik dla dzieci ze zjeżdzalniami mini, większy i równie ciepły basen z sztucznym prądem rzecznym, hydromasażami, wodospadem - masażem, płytszą częścią basenową dla rodziców z dziećmi, basenem olimpijskim oraz zewnętrznym basenem z cieplejszą wodą. Gdy zza chmur wygląda chociaż słońce, można się poopalać na tarasie okalającym basen pod gołym niebem.
- Gokardy, wieloosobowe rowery-gokardy, rowery są dostępne w wielu miejscach obu stron Darłówka i w obecnym sezonie dosłownie opanowały chodniki i mało ruchliwe drogi miasteczka. Fajna zabawa dla dorosłych i dzieci za niewygórowane kwoty (zdjęcia we wcześniejszym i późniejszym wpisie).
- Tymczasowe atrakcje: cyrk, koncerty, akcje medialne z rodzaju Lato z Jedynką (czy podobne) lub lunapark, który w tym roku umiejscowił się tuż przy moście rozsuwanym w Darłówku Wschodnim. W tym ostatnim można zaszaleć na mega-szybkiej kolejce dla młodszych, karuzeli na wysięgniku, paru szybkich okazów dla osób o mocnych żołądkach, samochodzikach elektrycznych, mini-pontonach motorówkach wodnych, domu śmiechu, strzelnicy z nagrodami i in. Poza tym w Darłówku odbywa się Festiwal Muzyki Reggae (tzw. Reggaenwalde Festiwal), który trwa przez weekend w okolicach sierpnia.
- Ciekawym elementem, dość niestandardowym a ściągającym nad morze fanów militariów jest tzw. Międzynarodowy Zlot Historycznych Pojazdów Wojskowych (www.zlot-darlowo.pl). Wydarzenie ma miejsce na przygotowanym, pod tą atrakcję, terenie plażowym po stronie wschodniej Darłówka - "Patelni", wokół przystosowanych do "mocnej" jazdy wydm. Na zainteresowanych czekają dwa terminy: letni (początek lipca) oraz zimowy (początek roku, lecz dokładne informacje można znaleźć na powyższej stronie). Poza możliwością zeksplorowania sprzętu wojskowego z bliska, organizatorzy oferują przejażdżkę po trudnym terenie z ogromną dawką adrenaliny. W akompaniamencie militarnego tła zajrzymy do darłowskich bunkrów, zjemy typową wojskową kuchnię i zorganizujemy wspólne, duże ognisko. Organizatorzy dbają również o oprawę muzyczną wydarzenia, więc można liczyć na koncerty, dobrą zabawę, a poza tym przeróżne konkursy, bazar militarny i inne atrakcje (np. w 2014 r. na "Patelni" rozegrała się inscenizacja batalistyczna - "Rozpętanie III Wojny Światowej przez Franka Dolasa i odbicie z niewoli włoskich sanitariuszek"). Sezon zimowy pozwala również przyjrzeć się z bliska kąpieli morsów, która stała się już w Darłówku tradycją.
ZABYTKOWE DARŁOWO
W mieście odpoczniemy od plażowania, zrelaksujemy na seansie filmowym w starej sali Kina Bajka, zawiesimy oko na ciekawej historycznej architekturze rynku i okolic, pospacerujemy klimatycznym deptakiem wśród sklepików i kawiarni umiejscowionych w pięknych kamienicach a przede wszystkim będziemy mogli zajrzeć w parę ciekawych zakamarków i poznać historyczne zabytki Darłowa bliżej.
- Rynek w Darłowie to jego centralny plac zwany również Placem Kościuszki. W tle Rynku majaczy Ratusz Miejski, stojący przy gotyckim Kościele Mariackim. Ratusz stanowił dawniej hale targowe przebudowane na siedzibę władz miejskich po pożarze z 1722. Nad wejściem do budynku wisi renesansowy portal przedstawiający on herb miasta - gryfa z ogonem ryby oraz łaciński napis. Na Rynku dumnie stoi Pomnik Rybaka z 1919 roku będący zarazem fontanną, projektu słynnego niemieckiego artysty - Wilhelma Grossa. Reliefy znajdujące się na fontannie przedstawiają m.in.: początki miasta (kopanie fosy), rozładunek statku przez robotników, hanzeatycki żaglowiec oraz pastwiska miejskie z wypasanymi na nich gęsiami. Pomnik powstał ku czci ludzi morza a został ufundowany przez najbogatszych i najbardziej znanych rodzin w mieście - Heptenmacherów. Członkowie tego rodu byli właścicielami znaczącej floty żaglowców i statków handlowych na Bałtyku. Żałuję, że w tak pięknym otoczeniu nie dzieje się jednak zbyt wiele chociażby w sezonie letnim. Miło jednak że to ciekawe otoczenie można pokontemplować przy stoliku jedynego rynkowego ogródka piwnego.
- Średniowieczny układ urbanistyczny Starego Miasta z Bramą Wysoką (jedyną bramą miejską zachowaną z pierwotnego założenia murów obronnych), pozostałościami murów obronnych z XIV-XV wieku, zabytkowymi domami (na pl. Kościuszki 17, szachulcowym na ul. Marii Curie-Skłodowskiej 22) oraz zabytkowymi kamienicami (na ul. Powstańców Warszawskich 7, 15, 49, 51, 56), tablicą wmurowaną w kamienicę na ul. Maksymiliana Kolbego a upamiętniającą ogromną powódź z 1497 r., która prawie doszczętnie zniszczyła Darłowo (falę nazwaną niedźwiedzią i określano ją jako tsunami), pomnikiem (postacią) pierwszego burmistrza Darłowa - Dulewicza (otwarcie 2015 r. z okazji 70-lecia polskiego Darłowa).
- Przepiękny Kościół Mariacki z 1321 r., "powiększony" o wieżę kościelną z 1394 r. W kościele znajdują się sarkofagi książąt pomorskich: Eryka I (króla Danii, Norwegii i Szwecji), Elżbiety (księżniczki duńskiej, żony ostatniego pomorskiego księcia Bogusława XIV), księżnej Jadwigi (córki księcia Henryka Brunszwickiego i Elżbiety Duńskiej, żony Ulryka, brata Bogusława XIV). Poza tym do najcenniejszym zabytków tegoż kościoła należą również: kunsztownie rzeźbiona renesansowa ambona z 1684 roku, cztery barokowe obrazy z pierwszej połowy XVIII wieku, sześć portretów apostołów z końca XVII wieku, renesansowa misa chrzcielna z XVI wieku, barokowy krucyfiks i tabernakulum z XVII wieku, barokowe stalle z XVII wieku, mosiężny żyrandol z aniołem z przełomu XVII i XVIII wieku i prospekt organowy z 1853 roku. Poza tym wokół Kościoła Mariackiego powstało unikalne lapidarium - zebrano pozostałości nagrobków z cmentarzy różnych wyznań - katolickich, ewangelickich, prawosławnych i żydowskich. Poza tym świątynia z tak bogatą historią tworzy tak niesamowitą atmosferę podczas Mszy Św., że nawet niepraktykujący katolik zapragnie leczyć tu swą grzeszną duszę:). Moje dziecko pierwszy raz było tak zasłuchane w słowa uśmiechniętego i pełnego ciepła księdza, klaszcząc podczas zwykłych przyśpiewek kościelnych wygrywanych na wielu instrumentach muzycznych przez goszczących tu mnichów z innej parafii. Inne ciekawe świątynie z bogatą historią to: Kościół św. Gertrudy – z oryginalnym (XV wiek) założeniem gotyckiej architektury cmentarnej na planie sześcioboku z dwunastobocznym obejściem; całość nakryta dachem namiotowym z iglicą. Wnętrze z gwieździstym sklepieniem zdobi fresk patronki żeglarzy św. Gertrudy oraz godła cechów szewskiego i piwowarskiego. Przykład skandynawskiego gotyku, jedyny w Polsce. Okna kościoła są podobne do bulajów dawnych statków. Gotycki kościół św, Gertrudy to jedyna w swoim rodzaju budowla w Polsce, nawiązująca do angielskich wzorców budownictwa. Wokół kościoła usytuowany jest darłowski cmentarz. W kościele tym odbywa się również w sezonie Festiwal Organowy. Kościół św. Jerzego – piętnastowieczna gotycka jednonawowa budowla, wchodząca w skład dawnego szpitala św. Ducha dla trędowatych.
- Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie – to jedyny w Polsce nadmorski gotycki zamek wybudowany na planie zbliżonym do kwadratu z wieżą wysokości 24 metrów. W XVIII i XIX w. w zamku znajdowały się magazyny i więzienie, a od 1930 roku muzeum. W latach 1449-1459 zamek został przebudowany przez Eryka Pomorskiego na wzór wcześniejszej siedziby księcia, zamku Kronborg. Na zamku można zwiedzić wysoką wieżę z atrakcyjnie oświetlonym, bardzo wąskim wejściem. W połowie wieży, w bocznej komnacie znajduje się wystawa ptaków. Na zamku znajduje się również wystawa morska z wieloma wystawami tematycznymi, między innymi: kłusownictwo, wojenne okręty morskie, cykl życia łososia. Dodatkowo można zobaczyć zabytkowe meble, narzędzia tortur (wystawa zrobiła na mnie ogromne wrażenie i właściwie obawiałam się koszmarów podczas zbliżającej się nocy), kolekcję sztuki wschodniej (japońskie wazy i naczynia, okładka Koranu), historyczne foldery reklamowe miasta Darłowo oraz fotografie sprzed lat, a także dziewięciopolowy herb Księstwa Pomorskiego. W zamku znajduje się wypchany, dwugłowy cielaczek (który urodził się w 1919 roku koło Janiewic w powiecie sławieńskim i żył ok. tygodnia).
- Wartym zobaczenia w Darłowie są również: zespół młyna wodnego (ul. Kanałowa 3), obejmujący młyn wodny z 1894 r., siłownię z 1905 r., turbinownię z 1905 r., dom mieszkalny z 1919 r. oraz ogród a także dawny dworzec kolejowy (który zamknięty w 1991 r., wznowiony w 2005 i na nowo zawieszony w 2011 r. coraz bardziej podupada w swym stanie i wyglądzie).
- W Kinie Bajka zazwyczaj nadrabiam swoje zaległości kinomana, płacąc za bilet dwukrotnie mniej niż w stolicy. Poza tym od 2001 w sezonie lipiec/sierpień odbywa się tu Darłowski Festiwal Filmów Skandynawskich.
- Elektrownia wiatrowa licząca obecnie 10 wiatraków (dużych) oraz 5 mniejszych a będące jednymi z największych wiatraków w Europie, o wysokości 118 m. Fajnie poczuć ich ogrom z bliska.
- Poza tym Darłowo to również zaplecze gastronomiczne (kawiarnie, knajpki, bary, piwiarnie, budki z fast-foodem czy lodami z automatu i goframi. Moje ulubione i odwiedzane regularnie to: całkiem nowa kawiarnia "Kiki Riki Cafe" (przy głównym deptaku Darłowa od strony mostu, z przepysznymi świeżymi ciastami i dobrą kawą, wystój również bardzo nadmorski oferujący tymczasowe galerie fotograficzne czy inne artystyczne:), Bagatella (która serwuje naprawdę dobrą pizzę i parę innych włoskich i staropolskich dań, ciekawe miejsce na niepogodę i szkoda, że odbywają się tu ciekawe koncerty jedynie poza sezonem), Restauracja Eryk (która dawniej stanowiła jedną z nielicznych miejsc gastronomicznych Darłowa, obecnie straszy pustkami, niezmiennym od czasów PRL-u wyglądem i coraz bardziej wątpliwej jakości jedzeniem oraz zaskakującymi, nietrzymającymi się kupy cenami - albo za niskimi jak na danie, albo wysokimi z kosmosu innymi pozycjami z karty), Stary Spichlerz (który odwiedziliśmy przy okazji zwiedzania Zamku (wystrój klimatyczny i dostosowany do klimatu zamkowego, lecz niestety z niesatysfakcjonującymi daniami smakowo oraz nieogarniętą obsługą, głównie podczas nieplanowanej więszej grupy klientów) , Bar Pod Basztą (kebab oraz inne szybkie dania, wyjątkowo dobre i niedrogie).
- To, co lubię jeszcze w Darłowie to shopping (mam ulubiony sklep papierniczy z czasów dziecięcych mieszczący się w otoczeniu Rynku, warzywniak z zapachem prawdziwych warzyw i owoców, ziemi i gumy balonowej "Donald" - przy deptaku i jedynej drodze prowadzącej przez środek miasta, sklepy ubraniowe, lumpeksy - w których można wypatrzeć jakieś fajne oryginały). W bazarach pod wiatą (głównie w Darłówku) można znaleźć jakieś fajne okazje (ja wyszukałam ciekawostki na chińskim odpowiedniku, gdzie za grosze mogłam sprawić dziecku przyjemność, jako że opatrzone kolorami co 5 minut prosiło mnie o jakiś drobiazg, tu przynajmniej "nie poszłam z torbami").
Aktualny plan wydarzen Darłowa i okolic można znaleźć tutaj: http://www.darlowo.com.pl/imprezy/0/darlowo . Informacje zaciągnięłam ze strony: polskieszlaki.pl oraz wikipedii).
A co można robić w okolicach Darłowa? Czytaj tutaj.
A wy macie swoje ulubione plaże? Znacie portal, gdzie można oceniać polskie plaże? Koniecznie zajrzyjcie tu.