Wtedy ja osobiście poznawałam dopiero Sycylię, więc ta maleńka wysepka wyryła się w mojej pamięci na dobre. Na myśl spędzenia tu romantycznego weekendu, przebieraliśmy nogami i zastanawialiśmy się, czy od tego czasu ta maleńka, na kształt żółwia, kraina zmieniła się choć trochę i czy da nam się poznać od ciut innej strony. Nie zawiedliśmy się. Rozkochała nas w sobie na nowo. Chętnie tam jeszcze kiedyś wrócimy…
WULKANICZNA WYSPA
Ustica, jak i inne wysepki Sycylii, to również wulkaniczny twór. Nie posiada piaszczystych plażyczek, lecz bardzo ostre, skaliste podłoże, w nielicznych miejscach usypane kamieniami. Jednak mnogość lazurowych zatoczek, tajemniczych grot, urwisk i widowiskowych klifów, powoduje, iż oczy nie potrafią nacieszyć się tymi egzotycznymi widokami na szybko. Od morza wygląda dość surowo, lecz dzięki rejsowi można poznać ją z każdej strony. Środek wyspy to część miasteczka, zabudowa z wąskimi, jednokierunkowymi uliczkami, ściany z zachwycającymi muralami (odnalazłam jeden sprzed 12 lat:), placyk z małymi sklepikami, kawiarniami, kramami z pamiątkami, piękny kościół. Parę kroków w górę, klucząc kolejnymi uliczkami, można dotrzeć do ukrytych w pięknej roślinności domostw czy apartamentów pod wynajem. Stąd rozciągają się szlaki w kierunku linii brzegowej i zony A – obszaru chronionego rezerwatu morskiego. Tutaj udawaliśmy się na plażowanie, gdyż pływanie z brzegu nie jest zakazane (Caletta i Cala Sidoti). Zielony szlak zwany Sentiero di Tramonto wiedzie na wzniesieniu z widokiem na zielone tereny prywatnych domostw, rolniczych poletek. By dotrzeć na plażę na piechotę musimy pokonać ok. 3 km ( ok. 45 minut spaceru). Równolegle do szlaku, blisko linii brzegowej, biegnie droga asfaltowa, którą skuterem bądź busem/taksówką można dotrzeć pod wskazane miejsce (również na plażę).
USTICA TAJEMNIC
Ze względu na surowy charakter linii brzegowej stanowiła idealne bazowe miejsce dla piratów i więźniów w dawnych czasach. Obecnie zamieszkana jest przez ok. 100 rodzin (informacje od naszego gospodarza) i to właśnie „jedna wielka rodzina” zarządza i wyspą i całym biznesem na niej. Ma to swój urok, bo obcy się tu nie sprowadzi.
Ze względu na swą oryginalność (bogactwo lądowe, ale i podwodne), powstał tu w 1986 r. rezerwat morski Area Marina Protetta, z wydzielonymi strefami na żeglarstwo, rybołówstwo oraz rejsy statków turystycznych. Wody Ustiki kryją mnóstwo tajemnic: wraki statków, groty, kaniony podwodne. Tutaj można spotkać krewetki (jest nawet grota krewetek - Grotta dei Gambieri), rozgwiazdy, meduzy, przeróżne ryby a zdarzają się nawet żółwie morskie.
Fot. Ustica na romantyczny weekend, transport, plażowanie, wnętrze wyspy (2016).
NURKUJEMY?
Jeśli nie jesteście zawodowymi nurkami, rejs motorówką, czy statkiem z przeszklonym dnem z możliwością nurkowania z rurką, powinien was również zadowolić. Tym razem zdecydowaliśmy się na motorówkę w gronie paru turystów. Koszt takiej atrakcji to ok. 20 EUR/ osobę i mimo założenia 2 godzin na wodzie, byliśmy zdecydowanie ponad 3. Przewodnik, mimo opowiadania tych samym historii wyspy jak i ciekawostek dotyczących linii brzegowej po raz n-ty (urwiska samobójców, wskazywania tajemniczych kształtów skalnych upodabniających się do: butelki, serca, Matki Boskiej, byka itd., wewnętrznego basenu przy latarni morskiej, miejsca dyskotek miejscowych itd.), nie wydawał się być znudzony a przeciwnie – uśmiechnięty, otwarty i taki piano, piano.. (bez pędu).
Zatrzymaliśmy się w paru wyznaczonych miejscach na kąpiel, wpływaliśmy do grot (na co nie odważylibyśmy się, gdybyśmy pożyczyli motorówkę na nas dwoje), unikaliśmy meduz (których oparzenia w tych okolicach są bardzo bolesne i zostawiają ślady na dość długo), próbowaliśmy wypatrzeć jakieś barwniejsze rybie okazy. Zdecydowanie „zatykające” obrazy to podwodne kaniony. Wydawały się takie nieodgadnione, bez końca i dość przerażające (ale to dlatego, że mam bujną wyobraźnię).
By wybrać organizatora wycieczki, wystarczy udać się do portu. Jak wspomniałam wcześniej, Ustica to jedna wielka rodzina, więc nie ma tu konkurencji, ceny są te same. My zdecydowaliśmy się na ofertę Sycylijczyka, który zaproponował nam darmową podwózkę do naszego apartamentu (ok. 2 km w górę) z portu. Stwierdził, że „z nudów i że i tak jechał w tym kierunku a bez sensu, byśmy taki kawał szli z bagażami”. Najpierw zdążył wydzwonić naszego gospodarza i potwierdzić nasz przyjazd. Żeby tej gościny było mało, gospodarz naszego lokum zasmucony był, że nie poinformowaliśmy go o godzinie rejsu, bo sam by po nas wyjechał.
NOCLEGI NA USTICE
Tutaj można przebierać w bogatej ofercie noclegowej. Można wybrać sobie mieszkanie w samym centrum małego miasteczka (tak jak mieliśmy okazję to uczynić za pierwszym razem), bądź zaszyć się gdzieś w jej głębi, gdzie skazanym się jest na własne nogi lub pożyczenie skutera (to ze względu na nasze różne przeżycia odpadało). Nasz apartament – w Casa Terranova była jak marzenie, idealny wybór na okazję, dla której tu przybyliśmy. Magiczny ogród z egzotyczną roślinnością, piękny zadbany pokój w tradycyjnym, włoskim stylu, wyśmienite śniadania na dachu posesji z widokiem na granatowe morze okalające wyspę, zwierzęta kręcące się po domostwie i nad wyraz ciepli właściciele Terranovy. Stąd pokonywaliśmy pieszo spokojny odcinek do miasta po prowiant na plażę czy całodniowe przekąski (ok. 15 minut) i stromy odcinek w lesie do plaży (3 km). Przyzwyczailiśmy się do niemiłosiernego upału, a wybitnie słoną wodę spłukiwaliśmy z twarzy kranówką. Nurkowanie z rurką od strony plaży również polecam. Woda jest płytka i bardzo przejrzysta, lecz konieczne jest posiadanie butów do chodzenia po trudnym podłożu, by nie pokaleczyć stóp.
JEDZENIE NA USTICE
W knajpach można tu przebierać i każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. My nieustająco zakupywaliśmy w panificio po kawałku: pizzy, potrawek z makaronu zasmażanego, sałatki z owoców morza czy arancini. To są przysmaki, które cenowo nie różnią się od tych na stałym lądzie (jeśli tak w ogóle można mówić o Sycylii:).
JAK DOTARLIŚMY NA WYSPĘ?
Na Usticę można dopłynąć promem z Palermo (ok. 2,5 godziny) lub szybciej – wodolotem (1,5 godziny za 23 EUR/ osobę; prom jest proporcjonalnie tańszy). Zawsze warto wykupić je z wyprzedzeniem, jeśli mamy taką możliwość. Ale nawet w sezonie nie było z nimi problemu. Miejsca nie są numerowane. Jeśli zastanawiacie się, co można robić na wyspie więcej poza nurkowaniem, plażowaniem, smakowaniem się w tamtejszej kuchni i odbywaniem pieszych wypraw, zajrzyjcie po wiele cennych informacji na stronę. Znajdziecie tam również sporo ciekawostek dotyczących: historii wyspy, miejsc do zwiedzania, szczegółów dotyczących podróżowania na wyspę i po wyspie.
Skuszeni? Zostawcie komentarz.
Fot.Rejs wokół wyspy i kuchnia na Ustice (2016).