I tym sposobem trafiliśmy na parę ciekawych lokalizacji.
OKOLICE NIEBOROWA
Park Romantyczny Arkadia
pojawił się na zdjęciach moich znajomych na jednym z portali socialowych i szybko zapragnęłam pospacerować po tych tajemniczych alejkach. Wsiadłam w auto, kierunek Skierniewice i po kilkudziesięciu kilometrach byłam na miejscu. Płatna wejściówka oraz nieograniczony czas przeznaczony na zwiedzanie i spacerowanie. Zdecydowanie warto skorzystać z tańszego biletu, na którym możemy wejść do Parku Romantycznego Arkadia oraz Ogrodu barokowego w Nieborowie. Ja tym razem miałam inne plany.
Na terenie Ogrodu arkadyjskiego Heleny Radziwiłłowej znajdują się stawy, z których majestatycznie odbijają się historyczne budowle: najpopularniejszy na fotografiach Akwedukt z 1784 r., Świątynia Diany (Miłości, Mądrości) z 1783 r., czy Amfiteatr z 1804 r. Nie można również przejść obojętnie wobec Domu Murgrabiego czy Gotyckiego. W jednym z nich powstała kawiarnia, która w chłodny, jesienny dzień ratowała ciepłą kawą na wynos. Klucząc w głąb parku napotykamy na tajemniczy Grobowiec Złudzeń z 1800 r. wygląda bardzo realistycznie.
W II połowie XVIII w. do Polski napłynął angielski styl ogrodowy, który najbardziej odbił swe “wpływy” na terenach podwarszawskich. Ten sentymentalny, bardzo naturalny, romantyczny a nawet egzotyczny styl upodobała sobie właśnie Helena Radziwiłłowa, a jej arkadyjski ogród zachwyca do dziś. Ogrody naturalnie wtapiają się w pobliskie, rozległe polne krajobrazy oraz płynącą obok cichą rzeczkę Skierniewkę.
Fot. Park Romantyczny Arkadia, 2020.
Łowicz oraz skansen Maurzyce
Będąc tak blisko zapragnęłam ujrzeć trochę ludowych, łowickich kolorów. Po drodze jednak zajechałam do samego miasta, pokluczyć po jego uliczkach, zapisać miasteczko na fotografii. Jako że odwiedzałam je w pandemii nie mogłam zajrzeć do wnętrz tutejszych historycznych atrakcji, zatem odsyłam Was do pełniejszego artykułu o Łowiczu, a sama prezentuję poniżej na zdjęciach napotkane podczas spaceru perełki. Warto zawiesić tu oko na: Nowym Rynku (w stylu trójkątnym), Katedrze (Bazylice pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Św. Mikołaja), Kościele Ojców Pijarów, pełnej starych kamienic ulicy Podrzecznej z Galerią Browarną (będącą niedgyś kościołem ewangelicko-augsburskim a obecnie galerią sztuki).
Nie mogę nawet polecić dobrej knajpki, bo sama pocieszyć musiałam się burgerem z Orlenu jedzonym w aucie.
Parę kilometrów za Łowiczem odnajduję Łowicki Skansen w Maurzycach, który prezentuje gospodarstwa dawnego Księstwa Łowickiego. Mamy tu szansę poczuć ducha wsi tego regionu z II połowy XIX w i I części XX w. Wnętrza domostw prezentują wyposażenie, narzędzia (np. do obróbki lnu) i dekoracje regionalne z tego okresu.
Skansen cieszy oczy wachlarzem kolorów łowickich, a i pomieszczenia mieszkalne bogate są w liczne wycinanki, łącznie z tymi słynnej wycinankarki - Justyny Grzegory, której chałupa również znajduje się na terenie tzw. starej wsi.
Znajdziemy tu również: stodoły, studnie, kapliczki, krzyże przydrożne, a nawet świątynię z 1758 r., wiatrak, czy dzwonnicę z 1774 r. Jako że tereny łowickie słyną z bogatych obrzędów wielkanocnych i Bożego Ciała, miasteczko jak i skansen oblegane jest wtedy przez turystów. Maurzyce oferują wiele tematycznych atrakcji, łącznie z imprezami cyklicznymi związanymi np. ze żniwami. Po więcej szczegółowych informacji o skansenie zapraszam tu.
Fot. Łowicz & Skansen w Maurzycach, 2020.
Żyrardów
To miasto z lnu słynące. Swoje początki miało w 1833 r., gdy z Warszawy (a dokładnie Marymontu) przeniesiono do Rudy Guzowskiej fabrykę wyrobów lnianych. Na zlecenie rządu Królestwa Polskiego Filip de Girard (od którego Żyrardów wziął nazwę) zorganizował mechaniczną przędzalnię lnu. W ciągu 2 lat na tym terenie miała powstać fabryka lnu z całym zapleczem mieszkalnym dla jej robotników i tkaczy. W kolejnych latach powstają tu osiedla pracownicze, szkoły, pralnie dla robotników oraz wiele innych zakładów produkcyjnych i usługowych.
Tuż przed I wojną światową, zakłady żyrardowskie uznawane były za największą fabrykę wyrobów lnianych w Europie. Jednak rozgrabione w towary i maszyny zakłady a później zniszczone celowym wysadzaniem w powietrze przez wojska rosyjskie, zachowały nietknięty jedynie najwyższy budynek fabryki - Nową Przędzalnię.
Historia miasta, jak i zakładów lnianych jest bardzo bogata. Upadki, przejęcia przez francuskie konsorcja i ponownie przez polskie władze, bezrobocie, strajki, tworzenie się za czasów Polski Ludowej: Zakładów Przemysłu Lniarskiego im. Rewolucji 1905 r., Zakładów Tkanin Technicznych, Z. Przemysłu Pończoszniczego „Stella”, Z. Przemysłu Odzieżowego „Poldres”, czy Z. Przemysłu Spirytusowego.
To tu podczas II w.św. znajdował się obóz dla jeńców polskich, stąd wysiedlano żyrardowskich Żydów do getta w Warszawie, a na miejskim kirkucie znajduje się poświęcony im pomnik. W czasie okupacji działały tu organizacje podziemne.
Od 2015 roku organizowane jest w Żyrardowie Święto Lnu.
Bolimowski Park Krajobrazowy
odwiedzamy po wizycie w Żyrardowie. Brakowało nam spaceru po lesie, a dość często odwiedzamy Kampinoski Park Narodowy. Ponad 20500 ha parku to aż 70% zalesienia. Znajdziemy tu również tereny bagienne, torfowiska, i jest duża szansa na to, by w trakcie spaceru przeciąć rzekę Rawkę (to jej rezerwat).
Mimo że las zamieszkuje mnóstwo ciekawej zwierzyny, poza donośnym stukotem dzięcioła, nie spotykamy popularnego tutaj łosia, czy kolorowego ptaka. Ale spacer, choć rześki i mroźny zaliczamy do udanych. Na pewno nawdychaliśmy się dużo świeżego powietrza.
Fot. Żyrardów & Bolimowski Park Krajobrazowy, 2020.
Byliście w tych miejscach? Może zagladaliście do środka tutejszych muzeów, wtedy gdy było można? Polecacie je lub jakieś inne atrakcje blisko Warszawy?