…czyli ciąg dalszy poszukiwania oryginalnych, nietypowych, popularnych a może zupełnie nieznanych miejsc, zdarzeń czy atrakcji mających miejsce w stolicy.
POD NIEBEM KOPERNIKA
By uzupełnić naszą wiedzę czy ciekawość wnętrz słynnego Centrum Naukowego Kopernik, pozostało nam odwiedzić ichniejsze Planetarium. A że nasze dziecko wyjątkowo interesowało się ostatnimi czasy planetami i Układem Słonecznym (a na wieczór zasypia z lampą imitującą rozgwieżdżone niebo), projekcja musiała oczywiście być dopasowana do jego preferencji i zdolności poznawczych. Zdecydowaliśmy się na jeden z filmów przeznaczony dla wieku powyżej 5 lat. Oferta filmowa czy przeróżne zdarzenia pod niebem Kopernika są naprawdę bogate i można przebierać w propozycjach uwzględniając wiek, preferencje czy zainteresowania. Warto wziąć pod uwagę wybór rezerwowanego miejsca. Proponuję dalszy od samego projektora (po środku sali) rząd, gdyż wtedy nie oślepi nas działające przed nami podczas seansu światło sztucznego „słońca” Planetarium. Uczestniczymy w wizualnym przedstawieniu wygodnie rozłożeni na półleżących siedzeniach. Mi trafiła się, niestety, ruchliwa dziewczynka za plecami i tak przez 45 minut dostawałam bęcki po plecach w siedzenie. Może istnieje również możliwość zweryfikowania naszych współtowarzyszy? Tego nie wiem.
Czas spędzony w Planetarium można przedłużyć, docierając na miejsce z większym wyprzedzeniem i zwiedzając wystawę - oczywiście tematyczną. Po seansie kierowani jesteśmy do wyjścia w taki sposób, że nie będzie już to możliwe. Tu znajdziecie więcej informacji o aktualnościach w Planetarium.
Mimo iż zdecydowaliśmy się na typowo dziecięcy seans, samo spotkanie z niebem Planetarium stanowi nie lada przeżycie, wiec wyobrażam sobie niesamowite odczucia podczas np.koncertów dla dorosłych.
NA STADIONIE NARODOWYM..
dzieje się również sporo i pewnie już niewiele pozostało rodzin, które nie zdążyły jeszcze zobaczyć drugiej edycji wystawy Klocków LEGO. Ci, którzy rozważają tą decyzję lub kręcą nosem, bo mają w domu same dziewczynki, także namawiam. Bardzo zróżnicowana wystawa zachwyca prawdopodobnie najbardziej dorosłych, bo mamy świadomość ogromu pracy, jaka była włożona w wykonanie tych skomplikowanych konstrukcji, planów z filmów, bajek czy nawet ważnych dla dziejów ludzkości zdarzeń.
I tak przedzieramy się przez ekspozycje: filmowe, bajkowe, słynne konstrukcje światowych budowli, popularne zestawy dopasowane do wieku dziecka (np. Ninjago, Technic, Friends czy inne), odwzorowanie postaci najwyższego człowieka świata, obecnie nowości – słynnego polskiego piłkarza Roberta Lewandowskiego, największego samolotu wykonanego z klocków i wiele innych. Na końcu czeka na dzieci chyba największa atrakcja – ogromna przestrzeń z różnej wielkości klockami do samodzielnej zabawy, konstruowania przeróżnych budowli według własnych pomysłów czy rysunkowych podpowiedzi. Ta część prawdopodobnie pochłonie najmłodszych najbardziej.
To co polecam przede wszystkim to: zakupienie biletów na wystawę on-line, dojazd na miejsce metrem (nie musimy się martwić o parking), wyposażenie się w drobne monety (gdyż na terenie wystawy nie ma baru/ restauracji a jedynie maszyny z przekąskami na monety) i wzięcie ze sobą jakichś drobiazgów do przegryzienia. Dość ciężko jest opuścić wystawę bez nawet najmniejszego drobiazgu, jako że wyjście prowadzi prosto przez sklepik LEGO. Ale na szczęście ceny nie są wygórowane i nawet zarejestrowałam zgodność z aktualnymi promocjami w innych sklepach. Oczywiście nic nie zastąpi odwiedzin w prawdziwym Legolandzie, gdzie wszystko odbywa się na otwartej przestrzeni i dodatkowo dostarcza wiele adrenalinowych atrakcji, jednak jak na początek wystarczy i nie jest aż tak drogie;).
Wystawa Klocków LEGO to ciekawa alternatywa dla CNK. Jednak gdyby się okazało, że tematyka nie do końca nam odpowiada, to wnętrza Stadionu Narodowego co i rusz proponują dużo ciekawego i sezonowego, co oczywiście warto zweryfikować na ich stronie.
WARSZAWSKIE MUZEUM GAZOWNICTWA
Na Starą Gazownię Warszawską natknęłam się przypadkiem, niejednokrotnie koło niej przejeżdżając, jako że również mieszkam na Woli. Ceglaste, krwisto-czerwone budynki od zawsze przyciągały wzrok, ale jakoś wtedy nie kusiłam się zastanawiać, co mogą kryć w swych wnętrzach. Gdy natknęłam się na artykuł polaczkropki.pl o nieodrestaurowanych ruinach zbiorników gazu, które w nieopisany sposób przyciągały swą tajemniczością i poniekąd grozą, zainteresowałam się ogrodzonym terenem przylegającym do owych gazowych „koloseów”.
Okazało się, że tajemniczy kompleks budowli należy obecnie do Centrali Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG SA) a w dawnych budynkach poprodukcyjnych z 1888 roku powstało Muzeum Gazownictwa. Postindustrialne wnętrze muzeum przyciąga jak magnes a bogactwo wystawy potwierdza dobry wybór na spędzenie przyjemnego, edukacyjnego czasu. I tak mijając ekspozycje XIX-wiecznych urządzeń technologicznych służących oczyszczania gazu, maszyny parowe, obrotowe płuczki amoniakalne, wyposażone w niezliczoną liczbę rurek, tłoków, mierniki, a to wszystko w akompaniamencie typowego zapachu smarów, wielkich urządzeń a może i nawet gazu. Mając świadomość, iż dopiero 1956 r. na ulicach Warszawy zabłysnęły pierwsze latarnie gazowe, z pomocą przewodnika zapalam samodzielnie jej, idealnie odwzorowaną, replikę.
Dalej poznajemy największą konkurencję gazu służącego jako oświetlenie, a mianowicie lampę łupkową. Mijamy ekspozycje prezentujące pomieszczenia lokalne z dawnych czasów, ogrzewane i oświetlane za pomocą nowych metod. Czy wiedzieliście, że kiedyś prasowało się również żelazkiem na gaz? Gaz służył ogrzewaniu, więc wykorzystywało się go również do ocieplania wody, pomieszczeń (piece, piekarniki itd.).
A w jaki sposób byliśmy kiedyś rozliczani za użytkowanie gazu? Czy wiecie, że istniały automaty gazowe na żetony? W muzeum macie szansę zobaczyć przeróżne typy mierników (gazomierzy i liczników).
Obiekt można zwiedzać w dni powszednie w godzinach 9 -14:00 i wejście jest bezpłatne. W razie chęci odwiedzenia Muzeum z zorganizowaną grupą, należy wcześniej skontaktować się z sekretariatem. Niestety na terenie PGNiG nie można wykonywać zdjęć, jedynie we wnętrzach samego muzeum. Wszelkie publikacje w mediach publicznych (nawet w celach prywatnych) muszą być zgłoszone dyrekcji.
A czy wy również poznaliście te 3 miejsca? Jak wrażenia?
Fot. Planetarium CNK, Klocki LEGO na Stadionie Narodowym oraz Muzeum Gazownictwa (Warszawa, 2016)