wtorek, 08 wrzesień 2015

ERBALUNGA – MEKKA ARTYSTÓW

Usadowiła się malowniczo na wschodzie Cap Corse, w dawnych czasach jej port był jednym z ważniejszych punktów handlowych wyspy, wyrastające z lazurowego morza domy i majacząca przy ujściu do portu starodawna genueńska wieża, ściągnęły w swe progi artystyczną bohemę.

Usadowiła się malowniczo na wschodzie Cap Corse, w dawnych czasach jej port był jednym z ważniejszych punktów handlowych wyspy, wyrastające z lazurowego morza domy i majacząca przy ujściu do portu starodawna genueńska wieża, ściągnęły w swe progi artystyczną bohemę.

Spędziliśmy w jej zakątkach tydzień i nie czuliśmy przez chwilę znużenia. A właściwie po tym czasie, wkradliśmy się odrobinę w tutejszy codzienny rytm i życie, tak bardzo zdystansowanych z natury, Korsykanów.

Z WIDOKIEM NA MORZE

Praktycznie z każdego miejsca widać tu morze: naturalnie z plaży (w Erbalundze dość kamienistej, ale do oswojenia z karimatą i ręcznikiem), z prywatnej kwatery (którą na zakończenie pobytu na Korsyce zafundowaliśmy sobie za jakąś wynegocjowaną kwotę), z co drugiej restauracji (w wielu przypadkach umiejscowionych na palach wychodzących na morze), portu (będącego obecnie ostoją małych motorówek, żaglówek i łódek) nad którym pięknie zachodzi słońce i wzgórza nad miasteczkiem (skąd wychodzi szlak na Monte Stello i dokąd ostry jogging urządził sobie najstarszy Lisu).

Nasza Erbalunga była leniwa, taka włoska (przy dobrym espresso, kremowych lodach i pizzy na kawałki) i francuska (o smaku: świeżych bagietek, pasztetu ze szpaka oraz dżemu z kasztanów czy figi i niezaprzeczalnie pysznego wina oraz wyśmienicie przygotowanych muli w różnych sosach). Cudownie było się gubić wśród wąskich uliczek, siadać na jedynym niewielkim placyku (na którym po chwili wszystkich się znało:) a w rocznicę ślubu (która się nam tu zdarzyła) zjeść romantyczną kolację z owocami morza w roli głównej.

Zdarzyła się tu nam niesamowita sytuacja, której nie potrafię do tej pory wytłumaczyć, ale za każdym razem, gdy pojawi się w moich wspomnieniach, uśmiecham się do niej. Od początku podróży na Korsykę naszemu dziecku towarzyszył niewidoczny przyjaciel. Układał różne historyjki z jego udziałem, ale najbardziej przypadła mu do gustu sytuacja, w której dzwoni do niego, rozmawia z nim długo przez wyimaginowany telefon (nie zwracając uwagi na otoczenie i na nas) i zwraca się do niego DINDON. Śmieliśmy się z nazwy, sami szybko ją podłapaliśmy i nawet prowokowaliśmy do częstszych rozmów z Dindonem. I tak to trwało przez miesiąc podróży po wyspie, aż pewnego razu mijając plac w Erbalundze, ujrzałam odblaskowy plakat przyczepiony do jednego z drzew, informujący o jakimś kulturalnym wydarzeniu w najbliższym czasie. Gdy podeszliśmy bliżej, oniemieliśmy.. trzeba to było przeczytać Julkowi. Co ujrzeliśmy? Odpowiedź znajdziecie w poniższej galerii..

Fotogaleria: Erbalunga 2013

BASTIA

Z Erbalungi jest dosłownie „rzut beretem” do jednego z większych portów Korsyki – Bastii. Dzień spędzony w tym urokliwym mieście jest obowiązkowy, ale i stanowi alternatywę do spokojnego czasu, jaki płynie w miasteczku artystów. Bogata historia Bastii bardzo wpłynęła na jej obecny obraz oraz widoczny podział między dolną i górną częścią miasta: Terra-Vecchia (Dolne Miasto) z wyjątkowo włoskim klimatem oraz charakterystyczna dla Genueńczyków sieć wąskich uliczek w górnej części miasta zw. Terra-Nova (z Cytadelą). Dolne Miasto stanowiło niegdyś rybacką wioskę Cardo. Już u progu portu, ze strony morza i z promu (którym wpływa się na tereny Korsyki) ujrzeć można ogromny Place St. Nicolas z pomnikiem Napoleona. Wokół dużego placu wyrosły wysokie palmy, a w ich cieniu przycupnął ciąg knajpek z widokiem na port i promy pasażerskie. Po drugiej stronie placu mieści się pomnik poległych w I w. św. W każdą niedzielę odbywa się tu pchli targ.

Spacerując przez Place du Marché mijamy największy na wyspie kościół St-Jean-Baptiste i ulicą o tej samej nazwie zmierzamy do starego portu Bastii. Nie sposób go ominąć, bo zza wąskich uliczek najpierw wyłaniają nam się ciasno utkane jachty i eleganckie żaglówki, a potem w całej swej okazałości i w otoczeniu starodawnego budownictwa, wyłania się spokojny i relaksujący obraz.

Mijając Pałac Sprawiedliwości, przez bulwar Gaudin, szukamy wejścia do cytadeli, która udostępniona jest zwiedzającym. W jej bliskim otoczeniu znajduje się zaciszny ogród z widokiem na południowe wybrzeże Bastii, Muzeum Miniatur (przedstawiająca wioskę korsykańską z ruchomymi postaciami) oraz z malowniczym widokiem na stary port i Terra-Vecchia.

W POSZUKIWANIU NOWYCH SMAKÓW

Zwiedzanie Bastii, spacer początkiem szlaku na Monte Stello, podziwianie Erbalungi z lotu ptaka, wśród wysokich gór, kolacja „na wodzie”, która narobiła nam smaka na kolejne spotkanie w restauracji z udziałem niezwykłych muli (tylko na Korsyce jadłam je w niepowtarzalnym sosie śmietanowym, bardzo bazyliowo-czosnkowym!, a serwowano je na różne sposoby) oraz ciekawość wschodniej części Cap Corse, pchały nas do poznawania okolic na tysiąc możliwości. Poszukiwaliśmy nowych plaż, bardziej piaskowych, w odmiennym krajobrazie, bardziej wyludnionym, wietrznym i w bliskim kontakcie z naturą. I tak do nas dotarło, że można by na Korsykę przyjeżdżać co roku, odnajdywać nowe tajemnicze miejsca, zakamarki, dogłębniej poznawać ciekawą historię wyspy, podjąć się prób wymagających tras trekkingowych czy różnorodnych sportów wodnych, a nadal czułoby się niedosyt. Czy tu kiedyś jeszcze wrócimy? Oby..

Fotogaleria: Bastia i okolice (2013)

WYDARZENIA NA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI KORSYKI:

Poza Cap Corse, warto skorzystać z możliwości uczestniczenia w ciekawych kulturalnie zwyczajach czy wydarzeniach wyspy. Będąc na urlopie, warto sprawdzić, czy gdzieś w okolicy nie dzieje się coś wartego uwagi, albo dostosować do tej sezonowej atrakcji pobyt w danym miejscu Korsyki.

ERBALUNGA – procesja Cerca (Wielki Piątek rano) oraz Granitola z pokutnikami w kapturach (Wielki Piątek wieczór); drugi tydzień sierpnia – Festiwal jazzowy i gitarowy.

AJACCIO – procesja na morzu na cześć św. Erazma, patrona rybaków (początek czerwca, ma miejsce również w Calvi i Priopriano); 15 sierpnia – uroczystości związane z rocznicą narodzin Napoleona.

CORTE – tu również wyjątkowo widowiskowo upamiętnia się śmierć Jezusa (Wielki Czwartek i Piątek); drugi weekend czerwca – jarmark koni; pierwsza połowa lipca – 2-dniowy rajd przez jeziora.

BONIFACIO – procesja pięciu bractw w celu adoracji relikwii Św. Krzyża (Wielki Czwartek i Piątek); 8 czerwca – procesja do pustelni de la Trinité.

PORTICCIO – przełom maja i czerwca (corsicaraid.com) – Corsida Raid Adventure, czyli rajd górski, z przejściem po linach, jeździe na rowerach, kanioningiem i kajakami morskimi.

Cała Korsyka – VI/IX, Cyclocorsica 6-dniowy rajd rowerowy.

2 komentarzy

  • Asia
    Asia piątek, 15 styczeń 2016

    Tak, cała Korsyka jest bardzo klimatyczna a Erbalunga to taki artystyczny zakątek. Byliśmy tam w czerwcu a parę lat wcześniej w lipcu, czyli typowo letnie miesiące:)

  • Ania
    Ania piątek, 15 styczeń 2016

    Bardzo klimatycznie! Byłam tylko kilka godzin w zachwycającym Bonifacio, płynęliśmy z Sycylii katamaranem. O jakiej porze roku byliście?

Leave a Reply

Your email address will not be published. HTML code is not allowed.