Z czego żyje Albania? W kraju bardzo dobrze rozwinięte jest górnictwo, a wydobywa się tu chociażby: ropę naftową, gaz ziemny, węgiel, i wiele innych. Przy Jeziorze Prespa znajduje się jedno z największych na świecie złóż naturalnego asfaltu. Uprawia się tu: słoneczniki, buraki cukrowe, kukurydzę, oliwki, winorośla, ale i tytoń (stając się tym samym znaczącym producentem wyrobów tytoniowych).
W Albanii rozwinięta jest hodowla bydła, kóz i owiec (produkcja wełny), a te ostatnie są częstym obrazkiem albańskich ulic, nawet tych najbardziej ruchliwych. Fot. Okolice granicy z Macedonią Północną.
Co możecie jeszcze spotkać w Albanii? A no bunkry.. wiele z nich kolorowo pomalowanych. Powstały w latach 1972-84 w ramach decyzji o ufortyfikowaniu kraju podjętą przez Albańską Partię Pracy. Plaże Albanii, głównie te Riwiery Albańskiej, z każdym rokiem zyskują coraz większą popularność wśród turystów i tam właśnie zobaczymy ich najwięcej. Fot. Nasza mapa po Albanii 2021.
ALBANIA W PIGUŁCE
Stolica: Tirana
Waluta: Lek
Język w Albanii: albański (oficjalny), grecki, arumuński, romski, języki słowiańskie. Tutejszy język bardzo odbiega od pozostałych bałkańskich, tym samy różniąc się od polskiego. Nie sposób tu dogadać się z użyciem polskiego i angielskiego. Lecz poprzez włoskie naleciałości, można próbować języka włoskiego. W naszym przypadku czasami się udawało a w oczach rozmówcy widziało się iskierkę.
Wizy do Albanii:
niewymagane od Polaków. W dobie covid-19 (lato 2021) certyfikaty covidowe również nie były weryfikowane. Tym razem nie sprawdzano nawet posiadania Zielonej Karty (wymaganej w podróży zagranicznej własnym autem na Bałkanach, a stanowiącej potwierdzenie objęcia pojazdu obowiązkowym ubezpieczeniem OC).
Płatności:
w większych miejscowościach znajdziemy bankomaty obsługujące karty płatnicze Visa czy Mastercard. Jednak polecamy posiadanie przy sobie gotówki. Rezerwacja noclegów odbywa się online, lecz na miejscu bardzo często płaci się gotówką. Albańczycy, przy płatności za noclegi, często proponują zapłatę w euro, jeśli nie posiadamy leków. Standardowo polecamy płatności kartą Revolut, zyskując najlepszy możliwy kurs wymiany. Nawet pobieranie gotówki z bankomatu za jej pośrednictwem nie kosztowało nas więcej niż zakup waluty w kantorze.
Odpowiednia pora do podróżowania po Albanii:
Podobnie jak w Czarnogórze - im niżej ku południu, tym robi się coraz cieplej. Popularny sezon wakacyjny to jednocześnie bardzo sezon turystycznie podbijający ceny i szybko topniejącą bazę noclegową. Fot. Plaża w Himare.
Podróżowanie własnym samochodem po całych Bałkanach, jak i Albanii, to pozytywne doświadczenie. Dużo słyszałam o “wariatach” na drodze, czy też kierowcach nierespektujących żadnych zasad, lecz nie odczuliśmy jakiejś ogromnej różnicy wobec innych krajów południa Europy. Nietypowym na pewno stają się mniej uczęszczane drogi, zatem warto wcześniej weryfikować ich stan i podłoże a informacja o dojeździe samochodem z napędem na cztery koła na pewno nie jest przesadna. Fot. Camping w Himare.
Jadąc trasą szybkiego ruchu, trzeba mieć oczy szeroko otwarte, gdyż na jezdnię potrafią wychodzić piesi (zazwyczaj przebiegający przez drogę), zdarzają się kozy czy owce, a na pewno ronda. Na tych ostatnich nie zdziwcie się, że nikt nie uznaje pierwszeństwa. Trzeba być bacznym, by nie przywalić komuś w bok (mimo że to byłaby jego wina), a na pewno wywołamy na twarzy Albańczyka konsternację, gdy puścimy go na rondzie zgodnie z przepisami. Z zaskoczenia gotowy jest otworzyć buzię.
Cena paliwa w Albanii jest najwyższa spośród wszystkich bałkańskich krajów. Dla porównania, gdy w Polsce za litr paliwa płaciliśmy ok. 4,80 zł, tak w Albanii ten sam litr kosztował ciut ponad 6 zł. Zaskakujące mogłoby się wydawać - własna ropa a cena wysoka.
Coś, czego nie jesteście w stanie przegapić w Albanii to ilość starych mercedesów jeżdżących po tutejszych ulicach. Na północy Albanii za to przy ulicy rozsiane są myjnie samochodowe. Było ich tak wiele, że zaczęliśmy zastanawiać się nad sensem tej ilości.
Stan dróg w Albanii, na głównych odcinkach, jest dobry. Niestety w górskich rejonach może być różnie. Niedokończony asfalt, wąskie kręte dróżki, dziury w asfalcie - to wszystko powoduje, że jedzie się na niskich biegach w wysokiej temperaturze (w lato). Ten stan wykończył nasze niezdarte auto, gdy tylko dotarliśmy do Macedonii. Warto przed podróżą zweryfikować w aucie: pompę wody, cały mechanizm chłodzący silnik, sam silnik i na końcu klimatyzację. Słyszałam, że w tamtych rejonach te elementy (poza silnikiem) wymieniane są regularnie. For. Wgłąb Albanii (kierunek - Gjirokastra)
Przy nadmorskich kurortach należy uzbroić się w cierpliwość, gdyż prowadzą tędy zazwyczaj wąskie drogi, a ruch jest wzmożony.
Podobnie jak w Czarnogórze, w większości przypadków parkuje się wszędzie za darmo.
WiFi
Dostępne w obiektach noclegowych, kawiarniach, restauracjach.
Smaki Albanii
Kuchnia bałkańska praktycznie niewiele różni się od siebie, także poza tym co serwuje się standardowo w BiH czy Czarnogórze, popularne jest:
* Owoce morza - najpyszniejsze oczywiście i niedrogie na wybrzeżu a wśród nich midhje - muszle, często serwowane zmrożone.
* Różne gatunki sera (djathë) – do najbardziej popularnych należą djathë i bardhe podobny do greckiego sera feta, czy kaçkaval – twardy ser żółty.
* Grillowane mięsa i ryby (wiele słodkowodnych), jagnięcina , kebab, qofta - odmiana cevapi (podłużnego mielonego kotleta grillowanego lub smażonego).
Ze względu na naleciałości również włosko-greckie, jest szansa na zjedzenie tu dobrej włoskiej kuchni czy np. grecką musakę. W Albanii nie jesteśmy już tak ochoczo częstowani przez gospodarzy dobrami ich kuchni. Może dlatego, że raz śpimy na campingu (ale tam udaje się nam załapać na urodziny jego właściciela i raczymy się sangrią), potem w apartamentach w Ksamilu (a tu raczej jest przerób turystów i nie ma miejsca na przyjaźnie), jedynie w regionie górskim przy Kanionie Langarica otrzymujemy na wejściu słodki jak ulepek żelko-galaretkę).
Noclegi w Albanii
O te tu nietrudno, lecz w sezonie należy się spieszyć, by w ofercie nie pozostały te najdroższe. My wiedzieliśmy, że nie zostaniemy na lodzie, bo w bagażniku czekał namiot.
Podobnie jak w Czarnogórze, robiliśmy wstępny rekonesans miejsc w sieci lub wśród znanych portali noclegowych, a potem na miejscu decydowaliśmy się na najbardziej nam odpowiadający. Tu również wiele obiektów nie jest oszyldowanych, co zawęża pole poszukiwań. Lecz dzięki braku rezerwacji np. w Himare trafiliśmy na cudowne pole namiotowe, które dopiero otwierało się w nowej lokalizacji i jeszcze nie stało się tak popularne. Dzięki temu nie było zbytnio oblegane (co nam odpowiadało), a teren oliwkowy (w którym stał) było całe do naszej dyspozycji. Fot. Plaża Livadhi w Himare.
Nasza trasa po Albanii. W Albanii spędziliśmy 9 dni skupiając się na atrakcjach po trasie do granicy z Grecją a potem w kierunku Macedonii Północnej, wybierając te najbardziej dla nas wyjątkowe. Tym razem musieliśmy odpuścić Góry Przeklęte (trasą przez magiczne Jezioro Koman & Fierze, trekking z Valbony do ukrytej w górach wioski Teth i z transportem miejskim do Shkodry). Bez własnego auta (trasa tylko na auto z napędem 4x4), małego namiotu i o własnych siłach z 10-latkiem, 7-godzinny szlak byłby tym razem niemożliwy. Jednak pozostaje nadzieja, że kiedyś tam jeszcze wrócimy.
Jedziemy z Czarnogóry, od jeziora Szkoderskiego i miasta Szkodra w Albanii. Przejeżdżamy północ kraju, wybrzeżem w kierunku Riwiery Albańskiej (mijając: Durres - pierwszy północny kurort nadmorski, nie licząc przygranicznego czarnogórskiego odpowiednika Wielkiej Plaży; Vlore - ekskluzywnego kurortu przypominającego niemalże Miami Beach; Park Narodowy Llogara - który przyprawił o zawrót głowy poprzez pionowe górskie serpentyny najpierw w lesie a potem z widokiem na morze i idealnie widoczne Korfu oraz Dhermi ze swymi wąskimi uliczkami i kamiennymi domkami na zboczu góry). W Himare zdecydowaliśmy się na 5 nocy w spokojnym, nieprzeludnionym campingu w gaju oliwkowym. Leniwie spędzaliśmy tu czas na klimatycznych plażach: Livadhi, Gjiri i Akuariumit (w kierunku Jale). Fot. Ksamil (nasz apartament & jedna z plaż)
Na Riwierze Albańskiej decydujemy się zatrzymać w Ksamilu na plażowaniu. Odwiedzamy Park Narodowy Butrint oraz ukryte w dżunglowej scenerii starożytne miasto (mające swe początki w VI w. sprzed narodzin Chrystusa); Fot. Butrint.
Blue Eye (Niebieskie Oko) u podnórza góry Mali i Gjere oraz Gjirokastrę - miasto z magicznym Starym Miastem na wzgórzu, srebrnymi dachami, domami z ery Ottomana oraz największym na Bałkanach zamku. Fot. Gjirokastra.
Z Permet robimy bazę wypadową do źródeł termalnych Benje i Kanionu Langarica, a popołudniami kąpiemy się w dzikiej rzece Wjosa. Fot. Gorące źródła Benje i Kanion Langarica.
Z Permet przemierzamy 190 kilometrów w 6 godzin wśród górskich pejzaży do Macedonii Północnej nad Jezioro Prespa.
Albania jest ciekawą alternatywą dla zachodnioeuropejskich wakacji. Jest bardzo zróżnicowana przyrodniczo, co powoduje ją bardzo atrakcyjną i nadal w pełni nieodkrytą przez turystów. Niejeden zakochał się w tutejszych plażach.
Fot. Fotograficzna Albania, 2021.
Jeśli obawiasz się tak długiej podróży we własnym aucie, samodzielnych wojaży albo po prostu nie masz tyle urlopu, by tracić go na przejazd, skorzystaj z jednej z wielu ofert biur turystycznych takich jakie np. oferuje Itaka. Może na miejscu zdecydujesz się na jednodniową wycieczkę “na własną rękę”?