W lutym otrzymałam propozycję marcowego wylotu do Jordanii na 3 dni. Niedrogie bilety, pierwszy raz nie przyłożyłam się do organizacji podróży, nie traciłam zbyt wiele cennych dni urlopowych. Czy mogło być piękniej? 

Podróż po tym, jakże egzotycznym dla Europejczyka, kraju musiała być skrupulatnie przygotowana z wyprzedzeniem. Tym bardziej, że na jej eksplorację, wraz z grupą pozostałych 6-ciu osób, mieliśmy jedynie 3 dni.

Przyjemnie nasyceni kolacją w Wadi Musa wsiedliśmy w wesołego busa - kierunek Wadi Rum. Ponownie  przemierzaliśmy jordańskie kilometry nocą, niewiele widząc poza oświetloną drogą.