Znaleźliśmy się na północy Koh Phangan, a nasz bungalow mieścił się tuż obok Haad Yao, bardzo miejskiej choć oczywiście przyjemnej plaży. To właśnie przy niej znajdywał się nasz ulubiony 7eleven, który był najlepiej wyposażonym sklepem i jednym z nielicznych w okolicy.
Do Tajlandii można by wracać co roku i co roku wynajdywać na niej turystyczne bądź mniej turystyczne perełki, eksplorować od zera bądź zgłębiać tajniki ulubionych miejsc, atrakcji turystycznych, kuchni tajskiej czy sportu tj. muay thai.
Ta potrawa, brzmiąca niemal jak jakieś hinduskie zaklęcie, to nic innego jak jedno z lżejszych (mniej lub niepikantnych) dań kuchni tajskiej. Mam w zwyczaju (i wiedzą o tym również moi goście) na różnych obiadowych okazjach przygotowywać egzotyczne potrawy, których albo do tej pory nie jedli albo my się już za nimi stęskniliśmy i nie mieliśmy okazji w polskich restauracjach zjeść ich w jak najbardziej zbliżonym do oryginalnego wydania.
popularnie nazywamy fried rice z dodatkiem mięsa lub owoców morza. Jest to danie azjatyckie, więc ciężko przypisać je do jednego kraju, gdyż można je zjeść dosłownie wszędzie (w Chinach, Wietnamie czy Tajlandii). Mimo że wyglądem wskazuje na wyjątkową prostotę wykonania, z użyciem pospolitych składników, parę elementów powoduje, że staje się oryginalny w smaku i egzotyczny. Czas przygotowania dania to praktycznie czas obrania warzyw, pokrojenia mięsa i zebrania odpowiednich dodatków. Potem pozostaje wrzucić wszystko na rozgrzany wok i po chwili podawać świeżą, lekko chrupiącą potrawę.
czyli kolejny rewelacyjny tajski deser, tym razem z udziałem mango. W tym przypadku, poza mleczkiem kokosowym, musimy uposażyć się w dobrej jakości mango (niezbyt surowe ale i niezbyt dojrzałe) i tajski ryż lub „lepiący azjatycki” ryż. Poniższy deser starcza na 2-4 porcje.
czyli najpopularniejsze tajskie danie z makaronem ryżowym. Nam przyszło próbować go w Tajlandii w dwóch wersjach: tradycyjnej oraz tej samej, lecz ukrytej w omlecie. I o ile nie przepadam za słodkimi daniami (poza deserami), to pad thai wyjątkowo zapadło mi w głowie i na kubkach smakowych:). To kolejny dowód na niepowtarzalne łączenie smaków w tajskiej kuchni. Talerz pachnie słodyczą sosu tamaryndowego w połączeniu z cukrem trzcinowym i prażonymi orzeszkami ziemnymi oraz świeżością kolendry, kiełków fasoli mung i limonki.
o oryginalnej tajskiej nazwie - Kluay Buad Chee to jedno z popularniejszych deserów Tajlandii. Serwuje się je zazwyczaj w restauracjach/ kawiarniach, gdyż podawane jest w miseczce, w płynnej formie. Pierwsze wrażenie - proste danie albo "wielkie mi co".. Lecz po chwili degustacji okazuje się, że ten dość prosty kulinarny wynalazek dostarcza wszelkich walorów smakowych słodkiego deseru, a dodatek egzotycznych składników szybko przypomina o rajskich wakacjach w dalekiej Azji.
To, co wyłoniło Tajlandię jako faworyta wśród pozostałych krajów azjatyckich, to kuchnia.
Gdy jakiś czas temu moja bliska przyjaciółka, która rok wcześniej odwiedzała Tajlandię, wspomniała o Khao Sok, w której można pojeździć na słoniach, ta dżungla stała się naszą kolejną destynacją.
- O mamo, spójrz! Kubełek na plażę dla dorosłych. - Powiedział nasz syn, który już wiedział, że na spożywczych stoiskach dorośli mogą zakupić takie cudo dla siebie i niekoniecznie muszą się tym bawić w piasku:).